Produkty Metal-Techniki w dużej mierze bazują na tym, co firmie, w ramach feedbacku, przekazują klienci. Jedną z tak stworzonych maszyn, która zadebiutowała podczas tegorocznej Dremy, jest wszechstronna zbijarka.
Na wstępie należy przyznać, że Metal-Technika najbardziej znana jest ze swoich optymalizerek do drewna. Nie powinno to dziwić, skoro są produktem chwalonym przez klientów i często spotykanym w rodzimych zakładach przerabiających drewno. Jednak w ofercie firmy z Przedborza znaleźć można również sztaplarki oraz – nowość z tej wiosny, która zadebiutowała na Dremie – zbijarkę do palet.
Jest jednak jedna cecha, która te wszystkie produkty łączy – ich geneza. Metal-Technika stawia bowiem na ciągły kontakt z klientem, którego słucha i na podstawie jego potrzeb stara się nie tylko modernizować istniejące maszyny, ale wręcz projektować nowe.
– Jesteśmy znani z tego, że słuchamy naszych klientów i historia tej nowej maszyny jak najbardziej wpisuje się w filozofię firmy i nasze poważne podejście do klienta. Geneza powstania tej maszyny jest prozaiczna – nasz obecny klient miał już zamówioną maszynę tego typu u konkurencji, ale coś w tej transakcji nie do końca zagrało we właściwy sposób, co sprawiło, że zadał mi takie nieśmiałe, ale jak najbardziej poważne pytanie – czy nie zrobilibyśmy dla niego takiej właśnie maszyny. Trafił z nim idealnie w punkt, bowiem myśleliśmy już o zbijarce do programu ogrodowego, do palet, do krótkich i wieloseryjnych produkcji. I to jego zapytanie było dla nas takim czynnikiem, który potwierdził, że to jest właśnie ten moment, w którym ta maszyna powinna powstać. Fantastyczne było to, że zaczęliśmy ją projektować nie samodzielnie, ale wspólnie z klientem, który pokazywał nam dokładnie, czego oczekuje. Ten człowiek doskonale wiedział, czego chce, a czego nie chce, co wcale nie jest takie oczywiste w procesie konstrukcji i sprzedaży maszyn. Ponieważ ten klient to bardzo duża firma związana z produkcją programów ogrodowych, to mogliśmy sobie pozwolić na pracę niejako pod jego dyktando, ponieważ zrodził się z niej od razu bardzo dojrzały projekt – mówi Piotr Falana, zajmujący się sprzedażą maszyn do drewna.
Nowatorski system wymiany narzędzi
System projektowy, na jaki zgodziła się Metal-Technika, pozwolił firmie nie tylko na wprowadzenie na rynek nowego produktu, który bazuje na doświadczeniu producenta programu ogrodowego, a więc człowieka, który doskonale zna bolączki tego typu działalności, ale dało też szansę na wprowadzenie kilku innowacji, które stawiają tę maszynę w czołówce tego typu urządzeń dostępnych na rynku.
– Zrobiliśmy maszynę, która koncepcyjnie różni się od tego, co jest dostępne w sprzedaży, głównie w tym kontekście, że nasza zbijarka ma cztery ruchome stoły, które wjeżdżają do środka modułu zbijającego. To oznacza, że cała strefa niebezpieczna, w której odbywa się zbijanie, jest całkowicie odseparowana od człowieka. Operator nie ma więc możliwości, by w tę strefę wejść, co gwarantuje bezpieczeństwo pracy na maszynie – tłumaczy Piotr Falana.
Wspomniane stoły, o wymiarach 4493 x 10350 mm, podzielono na cztery strefy robocze, każda o wymiarze 1300 x 2100 mm, na których zamontowane są dedykowane szablony przeznaczone do zbijania elementów drewnianych.
– Są to cztery stoły ruchome, po dwa na każdą stronę maszyny. Oczywiście maszyna może być produkowana także w wersji z dwoma stołami, jeżeli ktoś nie ma odpowiedniej wielkości hali.
Na tej maszynie można zbijać palety, elementy skrzyń, płotów, podestów i wszystkiego, co wymaga połączenia gwoździem lub zszywką.
– Jest to maszyna dedykowana dla producentów programu ogrodowego, a także nietypowych palet – małych, dużych, na płozach i tym podobnych. Jej możliwości są bardzo duże, może być wykorzystywana choćby do produkcji elementów skrzyń.
Ciekawym rozwiązaniem jest sam system montażu narzędzi.
– Możemy montować na niej do pięciu narzędzi łączących – mogą to być zszywacze, młotki na gwoździe, mogą to być automatyczne wkrętarki. Takie narzędzia rzeczywiście do firmy tego wspomnianego klienta trafiły. Wszystkie osie napędzane są za pomocą najnowocześniejszych silników serwo od firmy Bosch Rexroth, zapewniających niezawodność i precyzję.
Na moście jeżdżącym zbijarki można zamontować maksymalnie pięć suportów w dowolnej konfiguracji narzędziowej, co umożliwia jeszcze większą elastyczność w procesie zbijania.
– Dążymy do tego, żeby klient sam wybrał i sam zakupił narzędzie. Dlatego, że jest taki duży ich wybór na rynku, że nie chcemy niczego narzucać, choć jako część naszej oferty proponujemy gwoździarkę marki BizeA model Bizon 553DC wraz z magazynkiem Jumbo, który dzięki zamontowanym zwojom liczącym kilkaset gwoździ, zapewnia długą i nieprzerwaną pracę maszyny. Często jest jednak tak, że klienci są już przyzwyczajeni do jakichś narzędzi i nie chcą tego zmieniać. My to całkowicie rozumiemy. Niemniej jednak nie ma problemu, by szybko je dopasować czy wymienić – mówi Piotr Falana.
Tajemnica tkwi w specjalnie dopasowanych płytach aluminiowych, na których montowane są narzędzia.
– Przygotowujemy dla klientów, do każdego modułu zbijającego, specjalną płytę aluminiową działającą na zasadzie szybkozłączy. Narzędzie klienta jest przymocowane do tej płyty aluminiowej i wymiana trwa niewiele ponad minutę.
Dzięki takiemu rozwiązaniu nabywca maszyny może mieć wiele różnych narzędzi, umieszczonych na kilku takich płytach. Cały proces ich wymiany jest banalnie prosty, jak zapewnia mój rozmówca.
– Wystarczy taką płytę z odpowiednim narzędziem podczepić do gniazda, zapiąć, podłączyć na szybkozłączkę powietrze, w programie maszyny zaznaczyć, jakie narzędzie zostało zamontowane, i można pracować.
Rozwiązanie to pozwoliło na wprowadzenie w życie kolejnych pomysłów, które ułatwiają i usprawniają pracę na zbijarce od Metal-Techniki.
– Fajnie przemyślane jest na przykład to, że gdy podłączymy zszywacz, to ma on zaimplementowany stan kontroli ilości zszywek. Więc jeżeli zbliżamy się do, nazwijmy to rezerwy, to już w momencie, kiedy zakończymy zbijanie rozpoczętej sekcji, narzędzie wyjeżdża na zewnątrz maszyny do miejsca, w którym operator w bezpieczny sposób może załadować zszywki. W ten sposób nie dopuszczamy do tego, że maszyna będzie na sucho, bez elementów złącznych, wykonywała imitację pracy. Kontrolujemy więc, jakie są narzędzia, ile jest w nich gwoździ czy zszywek, żeby nie dopuścić do sytuacji, że maszyna pracuje bezowocnie.
Zbijarka może być obsługiwana przez jednego lub dwóch pracowników, którzy w dedykowanym szablonie układają drewniane elementy do zbicia np. płotka lamelowego, a po zakończonej pracy urządzenia odbierają gotowy wyrób, który zostanie automatycznie wysunięty z wygrodzonego obszaru roboczego. Istnieje również możliwość zaprogramowania cyklu zbijania na dwóch połączonych stołach, traktując je jako swoisty tandem.
Wydajność, jakiej można zazdrościć
W konstruowaniu zbijarki ważne było także to, by była to maszyna stabilna i mocna. Stąd też choćby jej waga – sięgająca 7 ton. W jej powstaniu niebagatelną rolę odgrywał więc surowiec i jego obróbka.
– Projekt był dla nas o tyle atrakcyjny, a może wręcz łatwy, ponieważ mamy jako firma spore doświadczenia w produkcji wycinarek plazmowych i laserowych. A to oznacza, że całą mechanikę transportu tych głowic narzędziami, całą mechanikę transportu trawersy, wszystko to mamy doskonale opracowane, sprawdzone i pewne. Myślę, że tym też się wyróżniamy na rynku, że właśnie ta główna trawersa w dużym stopniu wykonana jest z aluminium lotniczego, czyli z materiału, który ma małą wagę, ale dużą sztywność. Ta maszyna ma być po prostu bardzo mocna.
Piotr Falana zdradza, że klient, który kupił, a poniekąd też tworzył, pierwszą zbijarkę, przymierza się już do zakupu kolejnej maszyny.
– Mamy już od niego informację zwrotną, że przy zbijaniu podestów drewnianych, pracownik drugiego dnia swojej pracy na tej maszynie, kiedy de facto jeszcze się uczył jej obsługi, wykonał już dziewięćset takich gotowych podestów. Więc jeżeli ktoś przyszedł do pracy i drugiego dnia nową maszyną już zrobił taką ilość, to jestem przekonany, że to nie jest szczyt tego, co można na niej zrobić – opowiada z dumą mój rozmówca.
Piotr Falana mówi, że czas oczekiwania na całą maszynę waha się w przedziale 2-3 miesięcy. Obecnie firma produkuje już kolejne dwie maszyny na zamówienie. Warto jeszcze na koniec dodać, że – podobnie jak w przypadku optymalizerek – maszynę tę można doposażyć w inteligentne oświetlenie siostrzanej firmy LEVEL LED.
~Bartosz Szpojda