Meblarstwo - komponenty i technologie 10/2023

Wiadomości z kraju i ze świata 33 2023/10 (274) kalejdoskop Pięć uderzeń młotkiem, ale w sumie Do eliminacji przystąpić mogą tylko pełnoletni i trzeźwi, co wielokrotnie podkreślał prowadzący konkurs Dawid Marecki, prenumeratorzy miesięczników: „Gazeta Przemysłu Drzewnego” lub „Meblarstwo. Komponenty i technologie”. Aby zakwalifikować się do finału, wystarczy wbić w sosnową kantówkę pięć trzyipółcalowych gwoździ, używając do tego młotka o masie około 800 g. Trzeba to jednak uczynić tylko pięcioma uderzeniami. Dla niezorientowanych dodam, że ma to być pięć uderzeń, ale w sumie. Wypada więc po jednym uderzeniu na gwóźdź, który jest wstępnie osadzony w kantówce na głębokość około 10 mm. Sam finał, który rozpoczyna się ostatniego dnia konkursu o godz. 13.30, składa się z pięciu rund. Jeśli w którejś z nich jeden zawodnik wbije pięć gwoździ pięcioma uderzeniami młotka, to wygrywa. Natomiast jeśli dokona tego dwóch lub więcej uczestników danej rundy finałowej, wówczas następuje dogrywka. W przypadku gdy w jej trakcie żaden z nich nie wbije pięciu gwoździ pięcioma uderzeniami, to – zgodnie z regulaminem – następuje kolejna dogrywka, z tym że o zwycięstwie decyduje już wbicie tylko jednego gwoździa, a zawodnik, który pierwszy tego dokona, wygrywa. Utalentowani debiutanci dołączyli do rutyniarzy Pierwszy dzień eliminacji przebiegł prawie tak samo jak podczas czterech poprzednich imprez. Piąty rok z rzędu, już pierwszego dnia, na ścianie pojawiła się bowiem karta z nazwiskami zawodników, którzy zakwalifikowali się do finału. Byli to Maciej Florczak i Marek Rachwalski. Maciej Florczak to zawodnik doskonale znany wszystkim fanom konkursu. Wielokrotnie w jego historii kwalifikował się do ścisłego finału, jednak nigdy nie udało mu się zdobyć zaszczytnego tytułu Mistrza Polski. Z kolei Marek Rachwalski to debiutant, przy czym już po kilku wbitych przez niego gwoździach widać było, że ma duże szanse na wejście do finału. Przeczucia wszystkich, którzy obserwowali jego zmagania z młotkiem i gwoździami, sprawdziły się bardzo szybko. Drugiego dnia eliminacji do grona finalistów dołączyli Maciej Wroniak i Kacper Manikowski. Pierwszy z nich to również utalentowany debiutant. Mamy nadzieję, że będzie brał udział w kolejnych edycjach Mistrzostw. W trakcie treningu wbił bowiem jednym uderzeniem około dwudziestu gwoździ z rzędu. Natomiast Kacpra Manikowskiego fanom konkursu nie trzeba specjalnie prezentować. Jest on bowiem prawdziwą legendą tej imprezy, ponieważ w 2018 i 2019 r. zakwalifikował się do finału jako pierwszy i jest także zwycięzcą XVII edycji Mistrzostw z 2018 r. Trzeci dzień targów Drema to kolejnych dwóch zawodników dopisanych do listy finalistów. Pojawił się znany już Marek Kowalewski, który i w tym roku również bez większych trudności zakwalifikował się do finału. Dla drugiego zawodnika – Kamila Bierkata były to drugie Mistrzostwa i również drugi udział w finale. W zeszłym roku nie zdobył co prawda zaszczytnego tytułu, jednak widać duch rywalizacji i wiara we własne możliwości zwyciężyły. Ostatniego dnia targów zjawił się, jak zwykle, zaliczany do grupy faworytów Piotr Nowicki. Jest to absolutnie wyjątkowa postać, śmiało można powiedzieć: lider tej imprezy, ponieważ tytuł Mistrza Polski we Wbijaniu Gwoździ zdobył aż pięć razy. Dokonał tego w latach: 2013, 2014, 2019, 2021 i 2022, i jak do tej pory, pomimo usilnych prób, nikomu nie udało się odebrać mu czołowej pozycji. Jako ostatni do finału zakwalifikował się również znany dwukrotny Mistrz Polski z 2016 i 2017 r. – Maciej Głowacki. Jak należało się spodziewać, bez pośpiechu i z dużą pewnością siebie wbił on pięć gwoździ w sosnową kantówkę dosłownie na dwie i pół godziny przed rozpoczęciem finału. Błyskawiczna rozgrywka finału Z ośmiu zakwalifikowanych do ostatecznej rozgrywki zawodników udział w niej wzięło sześciu. W piątek, o godz. 13.30 na scenie nie pojawili się Maciej Florczak i Marek Kowalewski. Udział sześciu zawodników, z których trzech to posiadacze tytułu Mistrza Polski oraz dwóch debiutantów gwarantował jednak wszystkim widzom wiele emocji. Zanosiło się na to, że walka będzie długa i zażarta, a o zwycięstwie zadecyduje przede wszystkim opanowanie i zimna krew. Okazało się jednak, że finał przebiegł błyskawicznie, bowiem emocje i stres towarzyszyły nie tylko debiutantom, ale także utytułowanym zawodnikom. Pierwsze cztery rundy finałowe zajęły dosłownie kilka minut, ponieważ tylko „starzy” uczestnicy potrafili przezwyciężyć blokady psychiczne i wbić więcej niż jeden gwóźdź. Zanosiło się więc na długą walkę z dogrywkami. W piątej rundzie okazało się jednak, że startujący jako ostatni Maciej Głowacki opanował rozedrgane nerwy i wbił wymagane pięć gwoździ, zostając po raz trzeci Mistrzem Polski. Na tegoroczne targi przyjechał z synem, który z niepokojem obserwował zmagania swojego taty i pozostałych zawodników. Tegoroczny Mistrz Polski prowadzi zakład stolarski w Świnkowie, w województwie wielkopolskim, niedaleko miejscowości Biadki, dobrze znanej wszystkim drzewiarzom, i specjalizuje się przede wszystkim w ciesiołce, a głównie w więźbach dachowych. Zwycięzcy jeszcze raz gratulujemy i liczymy na to, że w przyszłym roku również da popis swoich umiejętności. Nagrody i dyplomy wręczał Rafał Sidor, wiceprezes Wydawnictwa Inwestor, Michał Giza, wiceprezes firmy ITA TOOLS oraz Andrzej Półrolniczak, dyrektor targów Drema. • W piątej rundzie finałowej Maciej Głowacki opanował rozedrgane nerwy i wbił wymagane pięć gwoździ, zostając po raz trzeci Mistrzem Polski.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz