Meblarstwo - komponenty i technologie 7/2023

kalejdoskop Wiadomości z kraju i ze świata 12 2023/7 (271) coraz trudniej osiągalne. W najgorszej sytuacji są jednoosobowe firmy meblarskie – ich średni dług to 28 tys. zł. Takim podmiotom najtrudniej zachować płynność. Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli poważnym problemem jest też dostęp do kredytów. Produkcja, której zyskowność spada, a koszty rosną, staje się „niewidzialna” dla sektora bankowego. W bankach na hasło „branża meblarska” zapala się czerwone światło. Dlatego coraz więcej firm z branży meblarskiej korzysta z innych narzędzi finansowania, takich jak np. faktoring. Według danych CRIF Polska obroty faktoringu dla branży meblarskiej były w 2022 r. o 33 proc. wyższe niż dwa lata wcześniej. Wzrosły z 3 mld zł do 4 mld zł. – Od kilku miesięcy rejestrujemy duży wzrost zainteresowania finansowaniem faktoringowym ze stromy branży meblarskiej – mówi Mateusz Skowronek z eFaktor, firmy faktoringowej obsługującej MŚP. – Z pewnością problemy, jakie ma ten biznes, czynią go nieatrakcyjnym dla sektora bankowego. W przypadku faktoringu ocena standingu odbywa się w inny sposób. Producenci mebli, którzy mają stabilnych odbiorców swoich produktów i długoterminowe kontrakty, kwalifikują się do udzielenia finansowania faktoringowego. Oceniamy przedsiębiorców indywidualnie, nie szufladkujemy ich. W tej branży jest przecież wiele podmiotów, które pomimo regresu branży radzą sobie relatywnie dobrze. Potrzebują jedynie przyspieszenia obiegu pieniądza i większej płynności. Znacznie ponad połowę ze 101,1 mln zł długu firm meblarskich (dane BIK) mają do spłacenia jednoosobowe działalności gospodarcze. Aż 2120 takich podmiotów ma długi. W sumie 58,4 mln zł, czyli średnio 28 tys. zł na firmę. Rośnie zadłużenie wobec banków, leasingodawców, administracji państwowej. Najmniejszym firmom, czyli jednoosobowym działalnościom gospodarczym najtrudniej jest zabezpieczać środki czy negocjować szybszy obieg pieniądza. Są na końcu „biznesowego układu pokarmowego”. – Problemy wynikają też po części z niekorzystnego modelu rozliczeń w branży – dłużnicy są jednocześnie wierzycielami, bo sami mają problem z odzyskaniem należności od kontrahentów. „Ja nie płacę, bo mi nie płacą”. Powstaje efekt kuli śnieżnej. Faktury z terminami na 30 czy 60 dni blokują możliwość płynnych rozliczeń i spłaty zobowiązań. Przedsiębiorcy nie mają możliwości zastąpienia tych przychodów, bo według danych spadki zamówień sięgały w ubiegłym roku 20 proc. Jeśli branża produkuje na 80 proc. istnieje duże ryzyko utraty płynności finansowej, którą trzeba ratować innymi metodami. My oceniamy branżę jako stabilną i rozwojową, planujemy wdrożenie dedykowanych narzędzi finansowania. Wsparcie jej w przyspieszeniu obiegu pieniądza wszystkim przyniesie korzyści – kontynuuje Mateusz Skowronek z eFaktor. Szansą na kryzys jest ekspansja W 2022 r. sprzedaż mebli na zagranicznych rynkach wyniosła prawie 4,7 mln t mebli. Oznacza to, że około 90 proc. krajowej produkcji mebli jest kierowane na eksport. Polska plasuje się dziś w światowej czołówce – jest drugim po Chinach największym eksporterem mebli. Wyprzedzamy nawet Niemcy, które równie boleśnie odczuły konsekwencje gospodarczego spowolnienia. Wzmacniamy swoją obecność w Wielkiej Brytanii, która wciąż jest jednym z największych rynków zbytu dla polskich mebli i podejmujemy intensywne próby zaistnienia na innych, czasami bardzo odległych rynkach. – Polska branża meblarska potrzebuje nowych rynków, gdzie pod własnymi markami będzie mogła sprzedawać produkty średniej i wyższej półki – mówi Tomasz Wiktorski. – Proces przenoszenia oferty polskich firm meblarskich z segmentu ekonomicznego do segmentu średniego i wyżej rozpoczął się już kilka lat temu wraz z rosnącymi wynagrodzeniami i kosztami produkcji. Pomimo iż w Europie wciąż jesteśmy konkurencyjni kosztowo wobec państw Europy Zachodniej, to w porównaniu do Europy Południowo-Wschodniej oraz dalej – Turcji, i jeszcze dalej – Indii, Chin, Wietnamu czy Malezji, Indonezji i Filipin straciliśmy tytuł najtańszego miejsca wytwarzania mebli. Najtańsze meble to również najniższa jakość – jakość, pod którą nie chcą się podpisywać firmy z Polski. – Polskie firmy meblarskie świadczą wysoką jakość usług na rynku projektów indywidualnych, oferując także produkty, które są w pełni konkurencyjne wobec marek włoskich, niemieckich czy szwajcarskich. Są przy tym profesjonalne, solidne i atrakcyjne cenowo – mówi Dawid Hajok, właściciel Agencji Kreatywnej Lemoniada, która zajmuje się między innymi obsługą marketingową tego sektora. – Zauważamy jednak ograniczone umiejętności w zakresie automarketingu tych firm na zewnętrznych rynkach. To jest główne wyzwanie, przed którym ostatnio stają, dlatego zwracają się do nas z prośbą o wsparcie.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz